Blog o rolkach terenowych Skike i nie tylko

Tutaj znajdziesz artykuły o wszystkim, co jest związane z rolkami terenowymi. Piszemy na podstawie własnych doświadczeń. Sprawdź testy sprzętu, relacje z wypraw, porady odnośnie serwisowania rolek terenowych, a także szczegóły dotyczące techniki jazdy.

Posty o rolkach terenowych
4. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skating (4.Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft) w Feucht - relacja 0
4. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skating (4.Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft) w Feucht - relacja

Stronę Międzynarodowych Mistrzostw Niemiec w Cross-Skatingu (4.Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft) wypatrzyłem w Internecie już kilka lat temu i od tego czasu myślałem o tym, żeby się tam wybrać. Cały czas coś jednak stawało na przeszkodzie. A to nie taka data, a to wybuch pandemii Covid itd. W tym roku (2023) wszystko jednak układało się po mojej myśli, nawet prognoza pogody zdawała się być idealna. W ostatnim momencie na wyjazd zdecydował się również Wojtek, dzięki czemu nasza polska reprezentacja podwoiła liczbę członków ;-)

Dojazd z Polski na 4. Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft

Wyjazd rozpoczął się w sobotę rano, a w zasadzie w środku nocy, bo przed piątą byłem już na nogach, a o piątej rano pędziłem autostradą w stronę Opola, gdzie po drodze miałem odebrać Wojtka. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skatingu odbywają się w miejscowość Feucht pod Norymbergą, więc jest to kawałek drogi. Długość trasy z Chorzowa to ok. 750 km. Jedzie się w zasadzie samymi autostradami, jednak liczba remontów po drodze sprawia, że prędkość jest daleka od średniej autostradowej. Najważniejsze jednak, że nigdzie nie utworzyły się korki.

Na miejsca zajeżdżamy po 13. Najpierw meldujemy się na campingu Knaus w Norymberdze. Mogę go z czystym sumieniem polecić, jeśli zamierzacie zwiedzać Norymbergę. O tej porze roku (październik) nie było tłumów. Sam camping jest zadbany. Feucht jest od niego oddalone o ok. 15 km, więc dojazd samochodem to dosłownie kilka chwil. Do centrum Norymbergi jest kilka kilometrów, więc można się tam wybrać na nartorolkach. Jedynym minusem campingu jest to, że jest na nim stosunkowo głośno, ale taki już urok campingów położonych w mieście. W każdym razie po zameldowaniu się i rozbiciu namiotu ruszamy samochodem do Feucht.

4. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skating – dzień przed

Zawody, które wystartują w niedzielę, odbywają się w Feucht koło centrum sportowo-rekreacyjnego. Są tam otwarte baseny, zadaszone korty tenisowe oraz przytulna restauracja. W sobotę mają być rozdawane numery startowe, a wieczorem przewidziane jest spotkanie z Otto Ederem, który przedstawi prezentację o swojej podróży na nartorolkach terenowych z austriackiego Arnreit do Fatimy. Niemal 3000 km pokonane w 30 dni robi wrażenie.

My jednak umówiliśmy się z Ottem na nieco wcześniejszą godzinę, ponieważ chcemy przetestować jego najnowszy produkt, czyli nartorolki Floig z karbonową ramą. Wjeżdżając na parking od razu widzimy busa i Otta, który pomaga założyć rolki innym testującym. Jesteśmy nieco za wcześnie, więc tylko się witamy i zakładamy rolki, żeby przejechać się kawałek po trasie jutrzejszego wyścigu i zobaczyć czego możemy się spodziewać. I tutaj pierwsze zaskoczenie. Trasa prowadzi po dość luźnym szutrze, który sprawia,że rolki nie raz i nie dwa uślizgują się przy odepchnięciu krokiem łyżwowy. Myśleliśmy, ze będzie to mocno ubity szuter, bardziej przypominający asfalt, a tu taka niespodzianka! 10 kilometrów po takiej nawierzchni to nie nie będzie piknik, ale w końcu przyjechaliśmy na Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skatingu ;-) Jeżdżąc po okolicy spotykamy też niedaleko Arnda Schneidera – organizatora zawodów. Jest bardzo serdeczny i widać, że cieszy się, że dotarliśmy na zawody aż z Polski. Widząc jego posturę trochę wątpimy w nasze szanse na dobrą pozycję w jutrzejszych wyścigach, ale w końcu przyjechaliśmy tu dla zabawy.

Rolki terenowe Floig i spotkanie z Otto Ederem

W końcu nadchodzi czas, że możemy porozmawiać z Otto Ederem i przetestować jego najnowsze rolki Floig. Indywidualnie dopasowuje on każdemu uczestnikowi sprzęt do nóg, opowiada przy tym o rolkach. Cieszę się, że jest ze mną Wojtek, który tłumaczy z niemieckiego uwagi Otta.

testy rolek Floig
Do testów rolek Floig z Ottem Ederem było wielu chętnych. Sądzę, ze przez 2 dni każdy kto miał ochotę, zdążył zrobić na nich rundkę. | foto W. Wahlig

Wybieramy się też na wspólną rundkę na trasę wyścigu. Na początku ja testuję Floigi na oponach 200x50 mm, a Wojtek 200x30 mm, czyli węższe. Później się zamieniamy. Karbonowe nartorolki Floig są na tyle wyjątkowym projektem, że postanowiłem poświęcić im osobny wpis, który pojawi się na blogu już wkrótce. Tutaj wspomnę tylko, że rolki rzeczywiście są ultralekkie. To zdecydowanie najbardziej zaawansowany model dostępny obecnie na rynku.

Po testach pojawia się Arnd Schneider i można odebrać pakiety startowe, w których znajdują się między innymi okolicznościowe T-shirty. Pojawiają się też kolejni zawodnicy. Atmosfera jest naprawdę wyjątkowa, dobrze znana z zawodów w Polsce. Grono skikowców nie jest zbyt duże i wiele osób się zna.

Wieczorem w restauracji Otto Eder opowiada o swoim wyjeździe na nartorolkach terenowych z Arnreit do Fatimy. Co prawda prezentacja jest po niemiecku, ale trochę tłumaczy mi Wojtek, a trochę dopiero co poznany Andre – po angielsku. Opowieść jest wciągająca. Dowiadujemy się z niej wielu ciekawych rzeczy, między innymi tego, że Otto musiał już na samym początku mocno zweryfikować zabrany w podróż sprzęt, czy tego, że wcale nie była to bułka z masłem, ale ciągły wyścig z czasem i doborem odpowiedniej trasy, aby zdążyć na lot powrotny do domu. Niestety w końcu wieczór dobiega dla nas końca i musimy wracać na camping. Następnego dnia mamy się bowiem ścigać.

prezentacja Otto Edera
Prezentacja Otto Edera dotycząca jego wyprawy z Arnreit do Fatimy na nartorolkach Floig odbywała się w bardzo kameralnych warunkach, ale dzięki temu był czas na dodatkowe pytania. | foto S. Siedziński

4. Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft - wyścigi

W niedzielę podjeżdżamy na parking w Feucht nieco wcześniej. Na miejscu jest już wiele osób, w tym wszyscy poznani wczoraj. Jest już przygotowany mały bufet, jest dmuchana brama – meta. Oj będzie się działo! Wkrótce Arnd objaśnia jak będą wyglądały dzisiejsze wyścigi. Na trasie byliśmy już wczoraj, więc wiemy mniej więcej czego się spodziewać. 100% szutry, najpierw cały czas bardzo lekko pod górkę, w połowie dystansu jedna większa hopka, czyli krótki, dość stromy podjazd i zjazd i następnie do mety po płaskim oraz lekko z górki. Co warto zauważyć, na całej długości jest szuter. I to wcale nie taki najłatwiejszy. Kamyczki w wielu miejscach są bardzo luźne i trzeba mocno pilnować rolek, żeby nie uciekały na bok. Odepchnięcia nogami też trzeba niemal cały czas tonować, bo o uślizg nartorolki łatwo. Jedna pętla to ok. 5 km, a na cały wyścig składają się dwie pętle.

4. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skating
Poranna odprawa przed 4. Międzynarodowymi Mistrzostwami Niemiec w Cross-Skatingu | foto S. Siedziński

Wyścig na kołach 200 mm

Na starcie staje 22 zawodników. Startują wszyscy naraz. Na kilkunastu metrach jest szeroko, ale całość zaraz przechodzi w dość wąską drogę, więc ustawiamy się z Wojtkiem ambitnie gdzieś w 2 linii. W tym sezonie nie byłem na żadnych zawodach, więc emocje są tym większe.

Odliczanie i start! Poszliiii! Już od startu staram się przebić gdzieś do przodu, bo zdaję sobie sprawę, że z wyprzedzaniem na trasie nie będzie łatwo. Trasa jest niby szeroka, ale jednocześnie na tyle wąska, że nie da się jechać obok siebie łyżwą, więc wyprzedzanie musi być jak najszybsze. Udaje mi się załapać na jakąś 6/7 pozycję. Dwie pierwsze osoby narzucają szalone tempo i wkrótce tracimy je z oczu.

na trasie 4. Międzynarodowych Mistrzostw Niemiec w Cross-Skating
Zdjęcie z trasy 4. Międzynarodowych Mistrzostw Niemiec w Cross-Skatingu, ale wykonane nieco wcześniej, w czasie rekonesansu przed zawodami. W czasie wyścigu nie było możliwości zrobienia zdjęcia, trzeba było gonić uciekających ;-) | foto S. Siedziński

Nie wiem czy trochę nie przesadzam z prędkością, bo jestem mocno zasapany, ale cisnę ile mogę. Udaje mi się wyprzedzić Arnda, ale on akurat nie czuje się dziś na 100%, więc jego lekkie przeziębienie trochę mi w tym pomaga. Jeszcze przed najbardziej stromą górką udaje mi się wyjść na 4 miejsce. Przede mną jedna osoba. Po wyścigu okaże się, że to Tom, młody zawodnik, którego głównym sportem jest bieganie, a na nartorolkach jeździ niejako przy okazji. Jego ojciec jest w prowadzącej wyścig dwójce, która już dawno zniknęła nam z oczu. To już wiem, skąd u niego taka fantastyczne forma. Ostatecznie udaje mi się go wyprzedzić jeszcze przed lekkimi zjazdami. Parę chwil po tym słyszę z tyłu jakiś hałas. Myślałem, że to Tomowi odjechała rolka, ale to jednak złamany kij. Co nieco ułatwiło mi to utrzymanie się na 3 pozycji. Dwóch pierwszych zawodników nie zobaczyłem już do końca wyścigu. Przewaga była zbyt duża, nawet żeby się łudzić, że ich dogonię. Za to musiałem się spinać, bo za mną był srogi pościg. Co dziwne, wydawało mi się, że całkiem dobrze jeżdżę po szutrach i będę zyskiwał głównie na zjazdach i lekkim pochyleniu trasy w dół na odcinku przed samą metą. Było jednak dokładnie odwrotnie. Znacznie lepiej szło mi pod górę, gdzie zyskiwałem kolejne metry, które następnie trochę traciłem na wypłaszczeniach i lekkich zjazdach. Niemcy jednak diabelnie szybko jeżdżą po szutrach. Ostatecznie jednak udaje mi się utrzymać 3. pozycję do samej mety. Jestem bardzo zadowolony bo rywalizacja była bardzo zacięta. Niedługa za mną na 7. pozycji dociera do mety Wojtek. Chyba całkiem dobrze wypadliśmy, bo zbieramy liczne gratulacje, ale też gratulujemy tym którzy byli bezapelacyjnie szybsi.

4. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skating
Wojtek wpada na metę wyścigu na kołach 200 mm. | foto S. Siedziński

Wyścig na kołach 150 mm

Drugi wyścig odbywa się po mniej więcej godzinnej przerwie, więc jest czas na chwilę regeneracji. Na małych kołach jeżdżę bardzo rzadko. Przed zawodami byłem pojeździć na rolkach Skike V8 Lift zaledwie parę razy. Jestem jednak dobrej myśli. Tym razem chcemy z Wojtkiem pojechać już zupełnie na luzie, jednak inni zawodnicy wołają nas do 2-3 linii na starcie. W tym wyścigu jest nas nieco mniej, bo w sumie 14 osób. Niektórzy, podobnie jak my, przed godziną startowali na większych kołach. Sart jest dość dynamiczny i jak zwykle z robionych sobie obietnic, że teraz na luzie, nic nie wyszło. Początek jest szybki, na szczęście szybko tempo się normuje. Jedna osoba pojechała mocno do przodu, ale reszta równym tempem jedzie lekko pod górę. Jestem trzeci. Wkrótce mnie i zawodnika przede mną wyprzedza Thomas, który w poprzednim wyścigu był drugi. Ruszam więc za nim i znów znajduję się na trzeciej pozycji. Wyraźnie widzę, że zaczął gonić prowadzącego. Niestety widzę też, że to nie moje tempo – jest zdecydowanie za szybki. No a ja cały czas powtarzam sobie, że tym razem miałem już jechać spokojniej. Nie gonię więc na siłę, tylko staram się przyjąć dobre tempo. Nie wolne, ale też nie takie, żeby się zajechać. I to działa. Już wiem, że pierwszej dwójki nie dogonię, a nad zawodnikiem za mną stopniowo zwiększam przewagę. Udaje mi się wpaść w swój rytm i jedzie mi się znacznie lepiej niż podczas pierwszego wyścigu. Hmm, dziwne, myślałem że będzie zupełnie na odwrót. Drugie okrążenie przejeżdżam bez nadmiernego ciśnienia. Wiadomo, że niej jest to rekreacja, bo tempo jest całkiem szybkie, ale też nie muszę wypluwać płuc. Trzecie miejsce dowożę ostatecznie do mety. Wojtek też jest w tym wyścigu szybszy i wkrótce wpada na finisz na szóstym miejscu.

Na mecie rozmowy, gratulacje, wymiana uwag i kontaktów. Atmosfera jest świetna i każdy bez wyjątku czeka na ostatnią zawodniczkę.

na mecie 4. Międzynarodowych Mistrzostw Niemiec w Cross-Skatingu
Już na mecie, teraz można odsapnąć. | foto S. Siedziński

Później jeszcze chwilkę zabiera przygotowanie wyników no i oczywiście musi być dekoracja. Tutaj przebiegała ona nieco inaczej niż u nas i nagradzane były poszczególne grupy wiekowe. Nie było dekoracji w kategorii open. Jako że byłem jedyny wśród trzydziestolatków, to wylądowałem na pierwszym miejscu. Za rok trafię już do tej liczniejszej grupy zawodników :-)

Jak to w końcu wyglądają wyścigi na Skike w Niemczech?

Moje pierwsze zawody w Niemczech z jednej strony mnie zaskoczyły, a z drugiej przekonałem się, że pomiędzy imprezami w Polsce i w Niemczech jest więcej podobieństw niż różnic. Cały czas są to bardzo amatorskie zawody organizowane głównie przez sympatyków tego sportu. W tym przypadku głównym motorem napędowym imprezy był Arnd Schenider, któremu pomagała garstka osób. Wystarczy wspomnieć, że nawet pomiar czasu był wykonywany stoperem. Bynajmniej nie jest to dla mnie jakiś minus, ale warto wiedzieć, że zawody w Polsce z elektronicznym pomiarem czasu wcale nie są jeszcze standardem.

4. Międzynarodowe Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skating
Wspólne zdjęcie z organizatorem Mistrzostw - Arndem Schneiderem. Jeszcze raz wielkie dzięki za organizację tak fantastycznego wydarzenia! | foto O. Eder

Jeśli chodzi o poziom zawodników, to moim skromnym zdaniem jest ona również bardzo zbliżony do Polskiego. Z czołowymi zawodnikami z pewnością zmierzyliby się najszybsi skajkowcy w Polsce. Poza tym przekrój zawodników był naprawdę szeroki, a przy takiej ilości osób nie wątpię, że każdy w trakcie wyścigu znajdzie równoprawnego rywala. Co najważniejsze cała rywalizacja i spotkanie odbywa się w przyjacielskiej atmosferze, dokładnie takiej, jaką większość osób zna z polskich imprez skikowych. Z każdym można porozmawiać (mimo bariery językowej), pośmiać się i oczywiście wymienić parę uwag o sprzęcie trasach i wielu innych tematach.

Co mnie zaskoczyło na 4. Międzynarodowych Mistrzostwa Niemiec w Cross-Skatingu?

Na pewno trasa. Myślałem, że będzie łatwiejsza zarówno pod względem nawierzchni jak i profilu. Oczywiście nie była to też jakoś bardzo trudna trasa, ale poruszanie się po dość luźnym szuterku wymaga pełnego skupienia przez całą długość wyścigu. Arnd mówił, że i tak trafiliśmy na perfekcyjne warunki, bo jak trochę popada to rolki jeżdżą tutaj znacznie wolniej. Wolę nie myśleć jak wyglądają wtedy wyścigi ;-) Na mapie nie było też widać przewyższeń, a jednak całą pierwszą część okrążenia jedzie się lekko pod górkę.

Kolejną rzeczą, która mnie zaskoczyła to to, jak dobrze wszyscy zawodnicy jeżdżą na szutrach. Naprawdę byli bardzo szybcy, szczególnie potrafili się rozpędzać na lekkich zjazdach.

No i trzecia rzecz, która najbardziej mnie zaskoczyła i najwięcej dała do myślenia. Bardzo dużo osób startowało na rolkach ze sztywną piętą, np. na SRB czy Powerslide. Powiedziałbym nawet, że chyba większość. I naprawdę dawali radę, w sensie byli bardzo szybcy. Nie wiem jak oni to robią, ale może też stąd wynikała bardzo duża stabilność na zjazdach. W każdym bądź razie da się jeździć na rolkach ze sztywną piętą i to nawet szybko. To ciekawy przypadek, biorąc pod uwagę to, że u nas niepodzielnie królują modele Skike z wolną piętą. Jednak warto wyjechać czasami za granicę, żeby nieco poszerzyć horyzonty.

Zakończenie

Po dekoracjach wszyscy zaczynają się powoli rozjeżdżać. My mamy jeszcze jedną misję. Chcemy przeprowadzić wywiad z Otto Ederem, na który ten z chęcią się zgadza. Siadamy więc z boku i Wojtek konwersuje z Ottem, zadając mu przygotowane wcześniej pytania.

-> Cały wywiad z Otto Ederem znajdziecie tu <-

Po wywiadzie żegnamy się z Ottem, dziękujemy Arndowi i ruszamy na nasz camping. Jest około 15:00, a my mamy jeszcze plany. Chcemy coś na szybko zjeść i zaraz wyruszyć na wycieczkę do centrum Norymbergi. Oczywiście na nartorolkach Skike, ale o tym przeczytacie już w następnym artykule.

Jeśli chcecie wybrać się na kolejne zawody, podrzucam link do strony:

4.Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft.

A tutaj jeszcze wyniki 4.Internationalen Deutschen Cross-Skating Meisterschaft 2023

Ja z pewnością postaram się odwiedzić Feucht w przyszłym roku.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoplo.pl, powered by Shoper.