Przedstawiamy Wam wywiad z Otto Ederem, postacią dobrze znaną wszystkim miłośnikom rolek i nartorolek terenowych. Otto jest wynalazcą rolek Skike i jednocześnie osobą, która znalazła sposób na ich popularyzację. Jest znany ze swoich długodystansowych wypraw na rolkach terenowych. Ostatnia z nich, prowadząca z austriackiego Arnreit do portugalskiej Fatimy, trwała 30 dni i liczyła niemal 3000 km. Obecnie Otto Eder poświęca się zupełnie nowemu projektowi, czyli karbonowym rolkom Floig - najlżejszym nartorolkom terenowym na rynku. Śmiało mogę powiedzieć, że pomimo bariery językowej, bije od niego energia, pasja i entuzjazm do popularyzowania cross-skatingu.
Wywiad powstał 8.10.23 na 4. Międzynarodowych Mistrzostwach Niemiec w Cross-Skatingu, które odbywały się w Feucht pod Norymbergą. Pomysł na jego przeprowadzenie pojawił się, gdy tylko okazało się, że na imprezie będzie gościł również Otto Eder. Pytania były gotowe, jednak największym problemem była bariera językowa, ponieważ nie mówię po niemiecku. Na szczęście w ostatnim momencie do wyjazdu dołączył Wojciech Wahlig, który zaoferował pomoc w przeprowadzeniu takiego wywiadu. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Jeszcze raz Wojtku, wielkie dzięki za pomoc. Poniżej możliwie wierne tłumaczenie wywiadu.
Wojciech:
W Polsce zainteresowanie rolkami Skike powoli rośnie, ale wiele osób nadal w ogóle nie zna tego sportu i zawsze wywołujemy zdziwienie na ulicach. Jak wygląda sytuacja w Austrii, Niemczech, czy Skike jest tutaj popularny?
Otto:
Opowiem jak to wygląda ze Skike w Austrii, a w szczególności w Niemczech, jak w ogóle zacząłem z tym sportem. Na początku sytuacja wyglądała tak, że w ogóle nie było takiego sprzętu sportowego. Bardzo szybko wyczułem jednak, że ma on ogromny potencjał, trzeba coś z nim zrobić. Znalazłem więc partnera, który mógłby wyprodukować go zachowując odpowiednią jakość i wprowadzić na rynek w przystępnej cenie. I wtedy zobaczyliśmy, że w Niemczech zainteresowanie było znacznie większe niż w Austrii, ponieważ rynki, nie będące siedzibą wynalazcy, są zawsze bardziej zainteresowane niż te w jego kraju. W domu zazwyczaj nie wymyśla się zbyt wiele. Ale to po prostu normalne i moją wizją było albo przekazanie tego sportowego projektu komuś, kto może to zrobić na dużą skalę i naprawdę z rozmachem albo zrobić go małym i bardzo ekskluzywnym, tak naprawdę bezpośrednio od producenta do konsumenta końcowego. Skike Germany dystrybuuje Skikes na całym świecie i zachęca do tego sportu szczególnie początkujących. W ogóle dlaczego zacząłem uprawiać ten sport? Ponieważ cross-skating jest po prostu pięknym sportem.
Teraz jest ta nowa historia z Floig, marką którą powołałem do życia. Nie postrzegam jej jako konkurencji dla innych producentów cross-skatingu. Floig jest po prostu dodatkiem do segmentu cross-skating. Odpowiada na potrzeby, na które do tej pory nikt nie odpowiedział. A więc nie jest to konkurencja np. dla Skike czy SRB lub Powerslide, a po prostu uzupełnienie, jako ekskluzywny produkt w tym segmencie. Jeśli chodzi o cenę (Floig), to oczywiście dla większości osób jest ona problemem, żeby je kupić. Jednak jeśli ktoś wie, że naprawdę chce uprawiać ten sport, to je kupi. Jak już spróbuje, sprawdzi wagę i sprężystość karbonowej ramy i po prostu to całe zachowanie rolek, łatwość odbicia i tak dalej.
Wojciech:
Dziękuję. Czas na drugie pytanie. Wiele osób wciąga się w ten sport na lata, ale mało osób przychodzi na cykliczne spotkania. Czy są sposoby, aby zmobilizować i zachęcić nowe osoby do jazdy na Skike?
Otto:
To jest cross-skating. Skike, Powerslide czy SRB są niezbędne do stymulowania rynku. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie ich jeszcze kilka, ponieważ im więcej opcji jest oferowanych na rynku, tym łatwiej trafiasz do ludzi, którzy następnie, przychodzą do danego sportu. Gdyby na przykład w narciarstwie istniał tylko Atomic albo tylko Salomon lub tylko Fischer, to byłaby to nisza i pozostałaby niszą. Ale jeśli uda nam się, powiedzmy, nie szkodzić sobie nawzajem, ale uzupełniać się na rynku, to jest miejsce dla Skike, jest miejsce dla Powerslide, jest miejsce dla SRB i jest miejsce dla Floig. Ma to swoje uzasadnienie. Każdy producent jest skierowany do innych klientów. Ostatecznie każdy trafia do łańcucha powiązań, który tworzy dużą skalę. A jeśli ktoś wtedy powie: ok, może nie znalazłem jeszcze odpowiednich rolek, to po latach kupi kolejne. I w taki sposób pojawia się pewna dynamika. Na tym mniej więcej polega sekret wydostania się z niszy. Jeśli jeden producent wierzy, że musi opanować unikalny produkt, to zawsze pozostanie niszą i nigdy nie dotrze do mas. I to jest moja wizja, abyśmy po prostu uczynili ten sport atrakcyjnym, oferując wiele możliwości, które razem tworzą tę aktywność. Po prostu mając wiele możliwości, więcej osób o niej pomyśli, będzie zaangażowanych w tą aktywność.
Wojciech:
To jest interesujące. I w podobnym duchu kolejne pytanie. Skike dla dzieci, dlaczego nie są produkowane? Z tego co widzieliśmy, były nawet klasy szkolne w Austrii, Niemczech, uczące się jeździć na tego typu nartorolkach. Czy wiesz dlaczego Skike w pewnym momencie zaprzestało produkcji tego modelu? Aktualny model Skike Teen, jest znacznie większy niż dawne Skike 07 Kid.
Otto:
W tamtym czasie popyt na produkty dla dzieci po prostu nie istniał. Aktualny model Teen nie jest czymś, czym nie można się pochwalić. Nasz partner po prostuś potrzebował czego, bo nagle znowu pojawiło się zapotrzebowanie na produkty dla dzieci. Niestety stało się to mieszanką V9, powiedzmy trochę krótszych i tak dalej, ale w moich oczach nie jest to najlepsze rozwiązanie dla dzieci. Jest po prostu zbyt ciężkie. Dzieci chcą czegoś lekkiego. Wprowadzenie nowego produktu na rynek jest zawsze kwestią kosztów, nawet w przystępnym segmencie cenowym. Dlatego teraz po prostu nie jest dostępny, bo najpierw nie było na niego popytu, teraz popyt by się pojawił, ale szybkie stworzenie czegoś nowego, co jest lekkie i nie kosztuje zbyt dużo, jest problematyczne. To, co mogę zaoferować, to to, że jeśli ktoś chce lekkiego, naprawdę optymalnie dostosowanego produktu dla dzieci, to naprawdę mogę go wykonać zgodnie z jego życzeniem. W konfiguratorze (Floig) mam również możliwość określenia rozmiaru, szerokości i długości buta, wszystkiego. Można również określić długość rolek na specjalne życzenie. Mogę przygotować je dokładnie takie, jak chcesz, ale prawdopodobnie koszt będzie zbyt wysoki dla większości osób, które nie wiedzą, czy dziecko pozostanie przy tym sporcie, czy nie. Co innego, oczywiście, jeśli ktoś potrzebuje modelu dziecięcego, który mógłby potem sprzedać innym, dalszej rodzinie. I wtedy po prostu kupuje się model dziecięcy. Dlaczego cena takich rolek to około 1800, 1900 euro? Ponieważ produkt nie jest tańszy ze względu na materiał, chociaż jest mniejszy. Kosztuje jego przygotowanie, ponieważ jest to naprawdę ręcznie robiony produkt. Po prostu absolutnie indywidualnie przygotowane rolki. Wtedy one są naprawdę lekkie. Dokładnie to mogę zaoferować.
Wojciech:
Dziękuję, a następne pytanie dotyczy o spotkań. W tym roku w Polsce nastąpił istny zalew spotkań na rolkach terenowych. Popularną formą spotkań w Polsce są wycieczki o długości około 40-50 kilometrów. Z naszych obserwacji, chociażby na Facebooku w Austrii i Niemczech, wynika, że tu popularne są zawody i biathlon. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Która forma cross-skatingu w Niemczech/Austrii jest najbardziej popularna?
Otto:
To właściwie to samo, co tutaj. Sama rywalizacja wśród podobnie myślących ludzi jest zawsze ekscytująca. Ostatnio, zostałem zaproszony nad Morze Bałtyckie w Beckerwitz do gospodarza Roll Dich Fit. Tam była naprawdę dobra atmosfera i mili ludzie. Jak rodzina, która naprawdę stworzyła coś razem i ludzie, którzy dobrze się przy tym bawią. Uprawiają biathlon, mają strzelnicę z dziesięcioma stacjami, która jest naprawdę gigantyczna. Można powiedzieć, że wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane. Ja zawsze robię bardzo nieskomplikowane spotkania, po prostu wspólną jazdę. Gdy droga wokół jeziora jest zamknięta i dostępna tylko dla rowerzystów lub coś takiego jak dzień bez samochodu. Po prostu zapraszasz ludzi, którzy są aktywni i mogą przyjechać. Robisz to po to żeby sprawić, że to będzie miły dzień. Nie chodzi o mierzenie czasu czy rywalizację, ale po prostu o dobrą zabawę ze sportem.
Wojciech:
U nas też odbywają się również zawody, często mamy zawody uphill również na Skike. Osobna klasyfikacja na nartorolkach sportowych, a osobna na cross-skating z oponami pompowanymi, jak Skike. Tak, to było bardzo popularne w Polsce. Teraz ilość takich imprez nieco mniejsza, ale zobaczymy, jak będzie w przyszłym roku.
Otto:
Te wyścigi w górach i podobne zawody są również organizowane tutaj, zwłaszcza na nartorolkach sportowych, ale powiem, że nie jestem zbytnio zaangażowany w te wydarzenia. Istniałoby wiele możliwości wykorzystania rolek na dużych kołach w zawodach górskich i wielu innych. Największy problem widzę w przepisach dotyczących korzystania z dróg. Nie wolno nam korzystać z dróg. Jesteśmy klasyfikowani jako piesi.
Wojciech:
Masz na myśli prawo w Austrii?
Otto:
Dokładnie.
Wojciech:
W Austrii nie można jeździć na rolkach po drogach?
Otto:
Nie powinieneś, ale ja jeżdżę po drogach już od prawie 30 lat. Jestem naprawdę bardzo ostrożny. Jeśli nadjeżdża samochód i mam również nadjeżdżający pojazd z przeciwka, to schodzę z drogi, żeby nie przeszkadzać samochodom. Wtedy nie mam problemów z kierowcami samochodów i nie zgłaszają mnie na policję. Gdybym stanowił problem na drodze, kierowcy przekazaliby to policji, a ona podjęłaby działania. Niektórzy ludzie tego nie przestrzegają i wtedy są poszukiwani, ponieważ poruszają się po ulicy.
Wojciech:
Trzy lub dwa lata temu u nas też wprowadzono takie prawo, ale jak dotąd nigdy nie słyszałem, żeby ktoś został ukarany. Ale takie jest prawo i możemy korzystać tylko ze ścieżek rowerowych i chodnika. Ludzie mogą jeździć w miastach, ale nie na drodze poza miastem.
Otto:
I tak jest to uregulowane w Austrii. W Szwajcarii i w Czechach ludzie mogą również chodzić po jezdniach. To naprawdę wspaniałe. Mają najlepsze warunki. A my jesteśmy po prostu w gorszej sytuacji. Szkoda.
Wojciech:
Pytanie o wyprawę. Twoje zmagania w drodze do Fatimy w Polsce śledziło wiele osób. Wielu myślało – to niemożliwe, aby pokonać dystans prawie 3000 kilometrów. Czy były jakieś szczególnie trudne momenty na trasie, kiedy myślałeś o wycofaniu się?
Otto:
Tak, i to dość wcześnie. Na samym początku było naprawdę mokro i zimno, a plecak był zbyt ciężki. Ważył około 22 kilogramów. To było dla mnie za dużo. Wiozłem wodę i prowiant, a na plecach miałem drugi plecak na Bóg wie co. Nastawiłem się na 30 dni, ponieważ miałem respekt przed długością trasy. Zabrałem ze sobą tyle rzeczy, że już drugiego dnia spakowałem ten drugi plecak i odesłałem go do domu wraz z kilkoma innymi rzeczami, które i tak były zbędne. Pomyślałem, że jeśli teraz tego nie odciążę, to się nie uda. Ograniczyłem bagaż do wagi między 16 a 18 kilogramów. To było znacznie lepsze dla tego projektu. Ale oczywiście nadal plecak był bardzo, bardzo ciężki.
A potem, kiedy dotarłem do granicy z Francją, sytuacja się powtórzyła. System nawigacyjny wskazał mi trasę, na której teren był naprawdę stromy i nierówny. Padał deszcz, cały ten ciężar na plecach i ten stromy zjazd. Bardzo długi i wyboisty zjazd, na którym częściowo przeciążyłem kostki. Potem nie wiedziałem, czy mogę kontynuować wyprawę. Przez kilka następnych dni świadomie wsłuchiwałem się w organizm, aby zobaczyć, czy wszystko jest dobrze, czy nie. Poprawiło się i zobaczyłem, że jeśli nie przesadzę, mogę skończyć tę wyprawę. A potem wszystko zadziałało. Tak po prostu było.
Na początku Hiszpanii miałem już wykorzystane wszystkie dni rezerwowe. Zaplanowałem cztery dni rezerwy. Wiedziałem, że muszę zdążyć na lot powrotny, żeby wszystko się udało. Miałem już zarezerwowany lot z Lizbony do Wiednia. To była właściwie pierwsze, co zrobiłem w trakcie planowania tej wyprawy. Zmiana rezerwacji w trakcie nie wypaliła. Teraz wiedziałem, że muszę zdążyć na czas albo nie skończę tego projektu. I wtedy wpadłem na pomysł, aby zmienić moje urządzenie nawigacyjne z nawigacji typowo rowerowej na normalną nawigację rowerową. To sprawiło, że pokierowało mnie głównymi drogami. Tak, ponieważ w Hiszpanii trasa została pierwotnie zaplanowana trochę zgodnie z ukształtowaniem terenu. Po zmianie jechałem bardziej bezpośrednio i po płaskim. Dało mi to więcej czasu i dotarłem do Fatimy na czas, dokładnie mieszcząc się w limicie czasowym, który sobie wyznaczyłem. Chciałem też zobaczyć Lizbonę, co zostało zaplanowane naprawdę szybko. Z Fatimy do Lizbony pojechałem autobusem, a lot powrotny miałem 12. maja z Lizbony do Wiednia.
Wojciech:
Dziękuję. Następne pytanie dotyczy sprzętu. Pokonałeś trasę na rolkach Floig z nietypowymi kołami o wymiarach 200 x 30 mm. Czy uważasz, że to najlepszy wybór na tak długie dystanse?
Otto:
Tak, teraz, po mojej udanej wycieczce, nadal jestem głęboko przekonany, że ten rozmiar koła i te wąskie opony oferują najlepsze właściwości do takich przygód. Po pierwsze, te opony są wyjątkowo odporne na uszkodzenia. Nie miałem ani jednego przebicia. Byłem w stanie używać tych opon przez 3000 kilometrów bez ich zmiany. I to już było bardzo niezwykłe. Charakterystyka toczenia koła jest naprawdę bardzo, bardzo dobra zarówno gdy nawierzchnia jest bardzo gładka, jak i na chropowatym asfalcie. Pompowałem koła do ciśnienia pomiędzy sześć a siedem barów. Zawsze mówię, żeby pompować do 6, wtedy nie ma żadnego problemu, ale kiedy jestem na takiej drodze, dopompowuję je między 6 a 7 barów. Wtedy oczywiście bardziej czuć nierówności, szczególnie jeśli asfalt jest naprawdę szorstki. Ale ze względu na rozmiar tego koła, toczy się ono zupełnie inaczej niż koło 150 mm. I to jest po prostu ta właściwość, która sprawia, że można na nich robić dobre postępy w terenie. W tych kołach mam również łożyska z blokadą, dzięki czemu naprawdę można poruszać się do przodu nawet w ekstremalnym terenie, bez konieczności zdejmowania rolek. Naprawdę przejechałem przez wszystko bez ich odpinania.
Wojciech:
Tak, to interesujące. Wczoraj miałem okazję testować te koła i również uważam, że dobrze sprawdzają się w takim terenie, gdzie jest np. żwir. Lepiej niż 150.
Otto:
Dokładnie.
Wojciech:
Następnie pytanie o kondycję. Pokonanie tak długiego dystansu jest wyzwaniem i wymaga bardzo dobrej kondycji. Czy możesz nam powiedzieć ile trenujesz na co dzień, jak często jeździsz na rolkach i ile kilometrów pokonujesz np. w tygodniu czy w miesiącu? Czy uprawiasz inne sporty?
Otto:
Tak naprawdę nie uprawiam żadnych innych sportów. Wiem, że dobrze byłoby uprawiać sporty kompensacyjne. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. W miesiącach zimowych czasami siadam na rowerze stacjonarnym. Jeśli pogoda nie pozwala na nic innego to przynajmniej zrobię trochę treningu kondycyjnego, żeby utrzymać kondycję w zimie. Tak to było tej wiosny, żebym mógł znów pojeździć i przygotować się do takiej podróży. Ale nie postrzegałem tego projektu jako krótkoterminowego. Cały trening do niego, jak pokazałem wczoraj w mojej prezentacji, to projekt, który realizowałem na 60. urodziny. To było wyjątkowe przedsięwzięcie na świecie, naprawdę długi projekt. W 2015 roku, zacząłem przygotowywać się do tego projektu od małej krótkiej trasy długodystansowej - liczącej 600 kilometrów, podczas której po prostu chciałem sprawdzić, jak będę się czuł po przejechaniu 600 kilometrów. Trzeba po prostu oswoić się z faktem, że to jest możliwe. Powiedziałbym, że ważne jest nie tyle przygotowanie fizyczne, co raczej poznanie swojego ciała. Jak ciało reaguje na takie długotrwałe obciążenie? Bo ja i tak nie biegam z ogromnymi prędkościami, ale jestem w trasie przez długi czas. Muszę wiedzieć, jak reaguje moje ciało, gdy zmuszam je do wysiłku przez tak długi czas. Czego potrzebuje i tak dalej. To jest to, co zrobiłem na samym początku. Wiedziałem, że bardzo ważne jest stałe dostarczanie magnezu, na odpowiednim poziomie, aby nie dostać skurczów. Odpowiednie suplementy diety, aby wszystkie te pierwiastki śladowe i inne składniki były na odpowiednim poziomie. Używałem również Headstart jako napoju sportowego, żeby wszystkie elektrolity i tak dalej były odpowiednio uzupełniane. Na tym pierwszym 600-kilometrowym odcinku zdobyłem doświadczenie, które następnie wykorzystałem w 2017 roku w drodze do Asyżu. Następnie zbliżyłem się do granicy 1000 kilometrów. Potem droga do Lourdes w 2018 roku, które było już całkiem mega. Powiedziałbym, że to była już próba generalna przed wyprawą do Fatimy. Do Lourdes było 1700 kilometrów. I tak właśnie podchodzisz do takiego projektu, aby nie zaczynać go od zera. Ale oczywiście, każdy się starzeje, a wraz z wiekiem musisz również wziąć pod uwagę, że kondycja słabnie. I mam co do tego jasność. Nie mogę już osiągać takich wyników, jak w wieku 30 czy 40 lat. Ale pomimo tego, po prostu biegam we własnym tempie, może zajmuje mi to trochę więcej czasu, ale z wiekiem stajesz się trochę twardszy. Tak to wygląda.
Wojciech:
Tak, to interesujące. Większość ludzi spędza sporo czasu siedząc lub leżąc w wolnym czasie, a Ty potrzebujesz 10 godzin aktywności. Trzeba mieć dużo siły, żeby pokonać tak duży dystans.
Otto:
Zgadza się, oczywiście zawsze trzeba trenować. Sprzęt musi być dostosowany tak, aby ciężar nie wisiał głównie na ramionach, ale był zrównoważony. Nie mogę oprzeć całego ciężaru na biodrach, ponieważ biodra będą przeciążone. Zawsze poruszałem się tak, jak czułem się w danym momencie. Musiałem być odporny na obciążenie. Dostosowałem więc swój sprzęt tak, abym mógł wieźć ten ciężar przez cały ten długi czas.
Wojciech:
I jeszcze kilka pytań. Te już o rolkach Floig. Jak wpadłeś na pomysły na rolki Floig? Uważasz, że zwykłe nartorolki/rolki terenowe nie nadają się do ekstremalnych wyzwań?
Otto:
Dobre pytanie. Oczywiście zdobyłem wiele doświadczenia dzięki tym długodystansowym eksperymentom i zawsze czułem, że waga rolek na stopie odgrywa niezwykle ważną rolę, szczególnie na dłuższych dystansach. Pierwotnie chciałem założyć portal tuningowy dla Skike, aby móc odpowiednio dostroić Skike do takich wyzwań, a także aby te rozwiązania mogły następnie przechodzić do nowych serii, a Skike stawałyby się coraz lżejsze. Mój partner (ze Skike) nie przyjął jednak oferty, nie był nią zainteresowany. Wtedy powiedziałem, w porządku, zrobię własny projekt, w którym naprawdę skonfiguruję te urządzenia od zera. Moim najważniejszym narzędziem do tego projektu była dokładna co do grama lub setnej grama waga, którą mam w domu. Naprawdę kładłem duży nacisk na wagę, która była moim celem. Wiedziałem, że jeśli uda mi się zejść poniżej 2 kilogramów na rolkę z kołami 200 mm i poniżej 1,5 kilograma z 150 mm, to będzie dobra waga. I faktycznie udało mi się zejść poniżej 2 kilogramów, wliczając hamulce i błotniki dla 200 mm. W przypadku 150 udało mi się zejść poniżej 1500 gramów bez błotników. To naprawdę tylko kwestia gramów. Ale to był po prostu cel, który sobie postawiłem.
Założyłem również, że jeśli to będzie możliwe, to będzie bardzo ciekawy projekt. Wiedziałem, że muszę wykorzystać to co najlepsze z najlepszych. Poszukałem najlepszych łożysk z blokadą, jakie mogłem zdobyć. Następnie rozejrzałem się za karbonem o odpowiedniej grubości, dokładnie co do milimetra. Bardzo ważne jest przy frezowaniu CNC, żeby były one naprawdę tej samej grubości i nie miały dużych odchyleń od specyfikacji. Naprawdę po prostu szukałem i znalazłem to, co najlepsze, a wszystko budowałem w moim domu w Arnreit.
Wojciech:
Następne pytanie będzie również również związane z tym tematem. Rolki Floig to twoje najnowsze dzieło. Czy możesz nam powiedzieć jak powstają? Kiedy składamy zamówienie na twojej stronie, mamy możliwość skonfigurowania rolki zgodnie z naszymi potrzebami. Podana jest waga użytkownika. Czy każda para rolek Floig jest wykonywana indywidualnie?
Otto:
Tak. Mam taką możliwość. Jak na przykład Herbert Herchen chce, aby rama była krótsza, wtedy mogę zmienić ramę. Po prostu przeprojektowuję ją dla niego lub dla jego partnerki, aby mógł otrzymać rolki takie jak chce. Lub można zrobić tak, jak chciał Arnd, gdzie wydłużyłem ramę rolek. On ma również rozmiar buta 50, więc wydłużyłem też aluminiowe wiązanie. A jeśli ktoś jest naprawdę ciężki, mogę zwiększyć wysokość ramy z włókna węglowego o jeden lub dwa milimetry, aby rama była jeszcze twardsza i nie uginała się zbytnio pod bardzo ciężkimi osobami. Albo jeśli ktoś ma bardzo szeroką stopę, to również mogę odpowiednio uwzględnić to w budowie wiązania. Wszystko, co musisz zrobić w konfiguratorze na floig.com, to podać wszystkie wymagane tam dane. To jest bardzo proste, wystarczy spojrzeć na wszystkie elementy i złożyć je tak, jak chcesz. Po konfiguracji modelu zobaczysz go na grafice, a jak przewiniesz w dół, to zobaczysz dane techniczne złożonego modelu. Jeśli masz jakieś specjalne życzenia, wystarczy wpisać je w formularzu poniżej, a wszystkie zostaną uwzględnione w procesie produkcji. Wszystkie te dane są brane pod uwagę podczas produkcji. W szczególności indywidualna szerokość stopy podczas składania wiązania. Sam robię też nadruki na każdym zestawie pasków, więc możesz mieć na nich swoje imię lub logo firmy.
Wojciech:
Mamy kolejne pytanie dotyczące tego modelu Floig. Używasz w nich szkieletu trzymającego nogę, który działa podobnie do modelu Skike V9 Fire. Czy planujesz modele z mechanizmem działającym podobnie do modelu Skike V9 Tour?
Otto:
Nie, nie planowałem ponieważ w modelu Floig generalnie zmieniłem geometrię i ustawiłem punkt obrotu nieco bardziej do przodu, abyś miał jeszcze większą swobodę ruchu. W przypadku większych rozmiarów stóp ustawiłem go jeszcze bardziej do przodu. Sam Floig, dzięki ramie z włókna węglowego, jest również tak lekki, że unoszenie się tylnej części rolki przy stylu klasycznym nie stanowi już żadnego problemu. W Skike jest to niezbyt przyjemne, bo rolka jest cięższa i wtedy tył ciąży do ziemi.
Wojciech:
Tak, rozumiem. Napisaliśmy to pytanie jeszcze zanim wypróbowaliśmy Floig i teraz właściwie już wiemy o co chodzi. Czuliśmy to dokładnie i dyskutowaliśmy o tym później, że tak właśnie jest w Floig. Nie potrzebujesz rozwiązania znanego z Tour.
Otto:
Dokładnie. W przypadku Tour wcale nie jest to rozwiązanie bezproblemowe. Gdy ktoś staje na nich po raz pierwszy, zdarza się, że może się potknąć. A to po prostu nie może się zdarzyć na Floig, jeśli działa w sposób znany z Fire.
Wojciech:
Słyszeliśmy, że prowadzisz projekt Floig całkowicie niezależnie od marki Skike. Czy wiesz i możesz powiedzieć, czy nadal będziesz zaangażowany w rozwój kolejnych modeli marki Skike? Czy wiadomo już coś na temat następców serii Skike V9?
Otto:
Rzecz w tym, że od 2006 roku zostawiłem markę i domeny, a także prawa własności intelektualnej, które posiadałem, mojemu partnerowi 4Ace. Współpraca układała się bardzo dobrze przez te wszystkie lata. Teraz nastąpiła zmiana dyrektora zarządzającego i nowy partner, młodszy, chce mieć wszystkie te prawa dla siebie. Musimy zobaczyć, jak to rozwiązać, ponieważ w przyszłości chce prowadzić Skike samodzielnie. Uważam, że to prawdziwa szkoda, ponieważ mam duże doświadczenie z Floig i zdobyte przez te wszystkimi lata pracy ze Skike. A jeśli teraz, powiedzmy, mój partner chce się ode mnie oddzielić, ponieważ chce to robić sam, to uznałbym to za wyjątkowo niefortunne. Istnieje po prostu duży dodatkowy potencjał, który w rzeczywistości byłby dobry dla Skike. Ten potencjał jest jednak niszowy, a nie na dużą skalę, jak działa Skike. Jak powiedziałem na początku, nie postrzegam Floig jako konkurenta, nigdy go tak nie postrzegałem, ale po prostu jako dodatek do sceny nartorolek terenowych i jako źródło doświadczenia i nowych pomysłów dla Skike. Ale teraz to niestety zależy od mojego partnera, jak sobie z tym poradzimy. Nie mogę niczego wymusić. Albo Skike jakoś sobie z tym poradził, albo co się z tym stanie, nie jestem wstanie teraz powiedzieć.
Wojciech
Tak, myślimy również o tym, co stanie się w przyszłości z rolkami Skike, jakie będą pomysły i jak to będzie wyglądać.
Kolejne pytanie. Jesteśmy pod wrażeniem rolek Floig. Jedyną rzeczą, o którą się martwimy, jest trwałość karbonowych szyn na ścieranie i uderzenia. Kiedy jeździmy na Skike po trudnym terenie, rama często ociera się lub nawet uderza o kamienie. Czy to nie będzie większy problem z karbonowymi szynami. Przewidujesz jakąś dodatkową osłonę może tych szyn od dołu.
Otto:
Dużo o tym myślałem, ale w rzeczywistości przynosi to efekt odwrotny do zamierzonego, ponieważ każda osłona zwiększałaby wagę. Karbon jest po prostu super elastyczny i naprawdę masz odbicie jak w nartach, a jeśli teraz założę na niego kolejną, sztywną osłonę, to albo ta osłona nie będzie się dopasowywała do ramy albo będzie zbyt miękka, więc i tak nic nie pomoże. Jeśli teraz, uderzę gdzieś kamieniem w ten karbon, to problem nie jest aż tak duży. Może się zrobić wyszczerbienie, ale wtedy mogę ten ubytek trochę wyskrobać i uzupełnić je odpowiednim klejem. Wtedy rama jest znowu sprawna i można na niej jeździć bez żadnych problemów. Po prostu ta rama jest generalnie tak mocna, że nie pęka od takich uszkodzeń.
Poza tym, w przypadku Floig mam również opatentowany szkielet trzymający nogę, który można naprawdę bardzo precyzyjnie wyregulować. Można go dogiąć do kształtu nóg, dzięki czemu naprawdę masz lepsze wsparcie po obu stronach. Pozwoliło mi to zwiększyć prześwit, ponieważ jakość szkieletu trzymającego nogę jest znacznie lepsza. Kiedy stoisz na rolkach, masz przez to również z większy prześwit. Większy prześwit, super stabilne trzymanie nogi i nie ma problemu z kontaktem rolki z kamieniami. I to są dwie kwestie, o których wiem, że nie będą problemem na dłuższą metę, ponieważ nie buduję ramy w taki sposób, jak konstruuje się rowery, że rama jest pusta w środku i jeśli zostanie uderzona w niewłaściwy sposób, to pęknie. W rolkach rama jest wykonana z dwóch profili, a materiał szyny jest zwarty, dzięki czemu nie pęka przy uderzeniu.
Wojciech:
Tak, to wszystko było bardzo interesujące i dziękuję za odpowiedzi. Na koniec. Dziękujemy za wywiad i możliwość spotkania. Serdecznie zapraszamy na nasze spotkania w Polsce.
Jeśli zainteresowaliście się rolkami Floig, to więcej szczegółów znajdziecie na oficjalnej stronie Floig. Wkrótce opublikujemy też pierwsze wrażenia z jazdy na tych rolkach, ponieważ mieliśmy szansę na ich krótki test.
A tu znajdziecie relację z 4. Międzynarodowych Mistrzostw Niemiec w Cross-Skatingu.