Trzy, dwa, jeden, START!!! Mocno
napierasz na kije i kilkoma odepchnięciami nóg szybko nabierasz
prędkości. Koło Ciebie kilkanaście innych osób na rolkach
terenowych robi dokładnie to samo. Trzeba uważać, żeby przez
przypadek nie spotkać się z kimś kijami. Robi się trochę wąsko
i krok nie jest tak długi, jak mógłby być. Musisz przyspieszyć
albo zwolnić. Po kilkunastu sekundach sytuacja nieco się normuje. Z
przodu powstaje grupa, która cały czas przyspiesza, a stawka
zawodników powoli się rozciąga. Widzisz, że parę osób zaczyna
nieco odskakiwać. Mobilizujesz się więc i wkładasz maksymalną
siłę w te kilka odepchnięć kijami, żeby dogonić ostatnią z
nich. Dołączasz do szybszej grupy, która zaczyna piąć się do
góry. Jest jeszcze dość płasko, więc tempo jest naprawdę
szybkie. Musisz uważać, żeby jechać w miarę blisko osoby przed
Tobą, aby wykorzystać cień aerodynamiczny, a jednocześnie nie
najechać na jej kije. Z początku nieregularne stukanie kijów o
asfalt przechodzi w wymierzone co do sekundy – stuk – stuk –
stuk. Tempo się wyrównało, wszyscy jadą z taką samą prędkością,
chociaż widać, że z przodu następuje zmiana prowadzącego.
Sapiesz i myślisz, czy wytrzymasz to tempo. Gonitwa myśli w głowie
– po co ja tutaj znowu jadę. Może lepiej było odpuścić sobie
już te starty? No ale nic to, skoro tu jesteś to jedź! Starasz się
wydłużyć krok, utrzymywać tempo przy jak najmniejszym nakładzie
sił. Jest dobrze – trzymasz się z innymi. Parę zakrętów i
wjeżdżacie na stromą część podbiegu. Inni jakby nieco osłabli,
a Tobie jedzie się całkiem nieźle. Przejeżdżasz na lewą stronę
drogi i powoli, centymetr po centymetrze mijasz kolejnych zawodników.
Podłączają się za Tobą, ale tylko na chwilę. Przy Twoim tempie
powoli się od nich oddalasz. Za kolejnym zakrętem wyłaniają się
rolkarze sportowi, którzy wystartowali wcześniej. Doganiasz właśnie
zawodników, którzy mają nieco wolniejsze tempo. Co prawda oni
startują w innej kategorii, ale to zawsze motywacja. Podjeżdżasz
do kolejnego rolkarza i powoli wyprzedzasz. Następny i następny.
Powoli zaczynasz czuć nogi i ręce. Płuca też dość palą. Nagle
słyszysz za sobą miarowe stuk – stuk – stuk. Po chwili wyraźne
sapanie. Nie może być - już Cię doszli. Obracasz się przez ramię
i za sobą widzisz pogoń – trzy osoby powoli Cię doganiają.
Mobilizujesz się więc i starasz się lekko przyspieszyć. Po
szybkim starcie nie jest to jednak takie łatwe. Sapanie i stukanie
zbliża się nieubłaganie. W oddali widzisz przy drodze tablicę [1
km]. To jeszcze 1000 metrów do mety. Ile to będzie kroków, ile
uderzeń kijami? Z jednej strony mijasz tablicę, a kątem oka
widzisz, że z drugiej mija Cię grupa pościgowa. Musieli lepiej
rozłożyć siły. Powoli, ale nieubłaganie wymija Cię trzech
zawodników. Chcesz ich gonić, ale ręce i nogi są jak z waty, a Ty
nie możesz złapać tchu. Na parę chwil się do nich podłączasz,
ale wkrótce zaczynają odjeżdżać. Mijasz przy okazji tablicę
[500 m]. Meta już niedługo, ale już wiesz, że tym razem nie
powalczysz o podium. Trójka zawodników przed Tobą odjechała i
pewnym krokiem zbliża się już do mety. To tam rozegra się walka o
pierwsze miejsca. Z niewielką stratą do pierwszej trójki w końcu
docierasz do mety. Spiker wykrzykuje Twój numer i nazwisko. Wreszcie
możesz stanąć. Próbujesz uspokoić oddech. Gratulujesz zwycięzcom
i tym, którzy na metę wpadli dosłownie kilkanaście sekund
wcześniej. Tym razem się nie udało, ale następnym razem na pewno
będzie lepiej. Bo przecież będzie kolejny wyścig, prawda?
Zawody na Skike to świetna forma
sprawdzenia własnej kondycji
Październik to jak zwykle doskonały
czas na tradycyjne podsumowanie sezonu na rolkach terenowych. Choć
na Skikach nie przestaje się jeździć przez cały rok, to właśnie
najczęściej po ostatnich zawodach występuje lekko wypoczynkowy
okres, kiedy wyjazdów jest jakby mniej. Choć w tym roku niestety
nie udało mi się być na wszystkich zawodach Skike organizowanych w
Polsce, miałem szczęście pojawić się na większości wyścigów
z trzeciego już cyklu Vexa Skiroll Tour. Ostatni z nich, a także
podsumowanie całej serii odbyło się w weekend 5-6.10.19.
Vexa Skiroll Tour – zawody dla nartorolkarzy z rozmachem
Nie ma co ukrywać, że choć imprez (zarówno rajdów jak i zawodów) organizowanych z myślą o zawodnikach na kołach pompowanych cyklicznie przybywa, to wciąż nie jest ich aż tak dużo. Wśród zawodów podczas których można się pościgać cały czas prym wiedzie najbardziej rozbudowany cykl zawodów na nartorolkach i rolkach terenowych, czyli Vexa Skiroll Tour. To jednocześnie najbardziej znane imprezy amatorskie dla miłośników nartorolek w Polsce. Większość startujących rywalizuje na nartorolkach sportowych stylem dowolnym lub klasycznym.
Specjalnie dla miłośników rolek i nartorolek terenowych wydzielona
została osobna kategoria – koła pompowane, w których jeździ się
tylko stylem dowolnym. W 2019 roku na cykl składało się w sumie 8
wyścigów oraz jedne sprinty. Starty były rozłożone po dwa na
weekend - jedne odbywały się w sobotę, a drugie w niedzielę. To
świetne rozwiązanie pozwalające osobom przyjeżdżającym z daleka
na start w dwóch wyścigach niejako za jednym razem.
Cykl Vexa Skiroll Tour jest
organizowany głównie z myślą o użytkownikach rolek sportowych,
które nie posiadają hamulców, stąd też niemal wszystkie wyścigi
(7 z nich) odbywają się w formule uphill, a więc trasa prowadzi
tylko pod górę. Takie rozwiązanie zapewnia maksymalne
bezpieczeństwo. Jednocześnie sprawia, że dla osób, które niezbyt
często jeżdżą w terenie górzystym, każdy start może być
sporym wyzwaniem.
O organizacji zawodów, czyli czas na trochę pochwał
Zawody z cyklu Vexa Skiroll Tour są jednocześnie jednymi z najlepiej zorganizowanych w Polsce. Elektroniczny pomiar czasu sprawia, że wyniki są precyzyjne i pojawiają się możliwie szybko po dojechaniu ostatniego zawodnika do mety. Obsługa zawodników podczas rejestracji, w czasie wyścigów i po ich zakończeniu stoi na wysokim poziomie.
Nie sposób nie
wspomnieć tu o świetnym komentarzu na mecie prowadzonym przez Marka
Tokarczyka, który większość startujących zna z imienia i
nazwiska. Doskonale podgrzewa atmosferę i sprawia, że oczekiwanie
na kolejnych finiszujących jest jeszcze ciekawsze. Choć wyścigi
Vexa Skiroll Tour organizowane są na wysokim poziomie to cały czas
zachowują lekko kameralną formę, co jest dużym plusem. Większość
startujących oraz organizatorów to znajomi, którzy tworzą jedną,
wielką nartorolkową rodzinę. Zapewne wchodząc na stronę Vexa
Skiroll Tour każdy miłośnik Skików od razu zauważy znaczną
przewagę zawodników na sprzęcie sportowym. To prawda, kół
pompowanych cały czas jest stosunkowo mało na listach startowych,
jednak staramy się to nadrabiać naszą głośnością podczas
dekoracji, czy dopingiem na trasie.
Jeżdżę na Skike niezbyt długo – czy dam radę na zawodach?
Wiele osób świadomie omija wszelkie
zawody, twierdząc, że to zdecydowanie nie dla nich, albo też
obawiając się o własną kondycję. Od razu chciałbym zaznaczyć,
że zawodom na pompowanych kółkach daleko do ekstremalnego,
sportowego wyczynu. Większość osób startujących na pompowanych
kołach to amatorzy, którzy wyścigi traktują jako dodatek do
innych aktywności na Skike. Nie oznacza to oczywiście, że łatwo
się znaleźć na podium. Miłośnicy adrenaliny oraz jazdy na
ostatnim oddechu z pewnością znajdą wśród startujących godnych
rywali, którzy nie odpuszczą aż do samej mety. Większość
zawodów to jednak wyzwanie samo w sobie, kiedy musimy walczyć w
pierwszej kolejności z własnymi słabościami i trudną trasą, a
dopiero w drugiej, z pozostałymi startującymi. Strome podbiegi z
pewnością wymagają całkiem dobrej kondycji, jednak nikt nie
zabrania zrobienia sobie po drodze krótkiego odpoczynku.
Najtrudniejszy podbieg w całym cyklu – na Przehybę, też po raz
pierwszy pokonywałem z dwoma czy nawet trzema krótkimi
przystankami. Z kolei najłatwiejsze uphille, takie jak Uphill Gór
Sowich czy Leśny Uphill są w zasięgu większości startujących,
którzy potrafią już w miarę swobodnie poruszać się na rolkach.
Dlaczego cały czas ciągnie mnie na zawody Skike?
Niektóre z tras wyścigów Vexa Skiroll Tour pokonywałem w tym sezonie już po raz czwarty, co wielu osobom może wydawać się nudne. Dlaczego więc cięgle chcę się wracać i startować w kolejnych odsłonach cyklu? Ponieważ sam wyścig to tylko jedna część każdego wyjazdu. Druga, tak naprawdę znacznie ważniejsza, to spotkanie ze starymi i nowymi znajomymi dzielącymi tę samą pasję. Możliwość wymiany doświadczeń, umówienia się na wspólne wyjazdy, czy wreszcie wspominanie dotychczasowych wyścigów. Wszystko to w doskonałej atmosferze, której nigdy wśród miłośników rolek terenowych i skików nie brakuje.
Szczegółowe informacje o tegorocznym
i poprzednich cyklach Vexa Skiroll Tour można znaleźć na
oficjalnej stronie Vexa Skiroll Tour. Organizatorzy umieścili tam również mnóstwo zdjęć z
zawodów.
My z pewnością będziemy informować o wszystkich zbliżających się imprezach, także koniecznie dołączcie do profilu X-Roll.pl na Facebooku. Można na nim znaleźć też ogłoszenia o wspólnych wyjazdach na rolki, które z pewnością pozwolą jeszcze lepiej przygotować się do startów w przyszłym sezonie.