Blog o rolkach terenowych Skike i nie tylko

Tutaj znajdziesz artykuły o wszystkim, co jest związane z rolkami terenowymi. Piszemy na podstawie własnych doświadczeń. Sprawdź testy sprzętu, relacje z wypraw, porady odnośnie serwisowania rolek terenowych, a także szczegóły dotyczące techniki jazdy.

Posty o rolkach terenowych
Dookoła Jeziora Mucharskiego na rolkach terenowych Skike i rowerze 0
Dookoła Jeziora Mucharskiego na rolkach terenowych Skike i rowerze

Ci, którzy mnie znają wiedzą, jak lubię nocować w hamaku. Ten wyjazd to miała być właśnie krótka, łatwa wycieczka z jednym noclegiem, żeby w hamakowanie wciągnąć kolejną osobę – moją żonę. Plan był prosty- objedziemy dookoła Jezioro Mucharskie (zwane też Zbiornikiem Świnna-Poręba). Dlaczego akurat to? Bo jest w miarę blisko z Chorzowa i jeszcze nigdy tam nie byliśmy.

Na googlach wszystko wyglądało wyśmienicie. Na pierwszy dzień w planie było 33 km i na całej trasie tylko ok. 600 m przewyższenia, więc wydawało się, że nie będzie tak źle. W końcu na zawodach na Przehybę taki podjazd robi się na raz i to w czasie poniżej godziny. Drugi dzień miał być jeszcze łatwiejszy, bo przewidywał ok. 20 km i to w znacznej części po płaskim. Ale o tym jak było naprawdę i o tym, że plany czasami rozmijają się z rzeczywistością przeczytacie poniżej.

Jeśli chcecie śledzić przebieg trasy, to tu znajdziecie ślady z pierwszego i drugiego dnia. 

Dzień 1. Sucha Beskidzka - Zapora Świnna-Poręba na Skike i rowerze

Jako, że na wyjazd zebraliśmy się dość późno, na miejsce startu dotarliśmy dopiero ok. 13:00. Warto dodać, że był to jeden z najupalniejszych weekendów tego lata. Temperatura w cieniu powyżej 30 stopni. Start zaplanowaliśmy w Suchej Beskidzkiej przy Zamku Suskim. Koło niego znajduje się duży szutrowy i przy okazji darmowy parking. To idealne miejsce na przechowanie samochodu przez weekend.

Słońce rzeczywiście dawało się we znaki, więc już w trakcie przygotowywania rzeczy mocno się spociliśmy. Chwilę zajęło nam dopasowanie do roweru Ani sakw z bagażem, jednak kilka pasków skutecznie załatwiło sprawę. Mogliśmy więc ruszać. Szybko zajrzeliśmy tylko do zamkowego parku (dość mały) i w drogę!

Star wycieczki na Skike Sucha Beskidzka
Początek wycieczki dookoła Jeziora Mucharskiego na Skike i rowerze pod Zamkiem Suskim w Suchej Beskidzkiej. Miała być salwa na start, ale działo nie działało ;-) | foto S. Siedziński

Zaraz za zamkiem skręcamy w prawy i zaczynamy bardzo łagodny podjazd. Będziemy robić mały łuk na północ, żeby nie jechać drogą wojewódzką 946. Asfalt pnie się do góry, a z nas zaczyna powoli płynąć, bo jest naprawdę ciepło. Początek jazdy jest łatwy, tylko im dalej, tym zaczyna się robić stromiej. Na zdjęciach satelitarnych z góry wygląda to jakbyśmy jechali doliną, ale tak naprawdę wspinamy się na przełęcz. W pewnym momencie robi się na tyle stromo, że Ania z sakwami musi prowadzić rower. Na rolkach Skike V9 Tour to trochę inna historia. Wiadomo, że z plecakiem jest znacznie ciężej, ale wystarczy wtedy przejść na krok klasyczny i w zasadzie podejdziemy spacerem pod każdą górę. Podjazd/podejście jest naprawdę intensywne, szczególnie w takim upale. Co chwilę są zakręty i wydaje się, że to już, ale wtedy zawracamy w drugą stronę i znów do góry. Po drodze można na szczęście nacieszyć oczy pięknymi widokami.

Odpoczynek w górach na Skike i rowerze
Ławeczka po drodze to wyśmienity pretekst do fotki (no i krótkiego odpoczynku) | foto S. Siedziński

Ruch samochodowy w weekend jest na szczęście niezbyt intensywny. Ostatecznie docieramy do najwyższego punktu drogi skąd zaczyna się zjazd. Jest dość stromy, także bardzo szybko tracimy z takim uporem zdobytą wysokość. Trzeba uważać, żeby z bagażami zbytnio się nie rozpędzić, ale hamulce dają radę. I i na zjazdach w końcu czujemy trochę ożywczych powiewów powietrza. Szybko docieramy do główniejszej drogi, która prowadzi z Suchej Beskidzkiej na Krzeszów. Przed obraniem kierunku na północny-zachód stajemy jeszcze na krótką przerwę, żeby zapytać Tymbarka, jak nam idzie ;-)

Odpoczynek na trasie dookoła Jez. Mucharskiego
Tymbark ma odpowiedź na wszystko! Wie nawet, jak stoimy z czasem i czy nie mamy opóźnienia na naszej trasie. ;-)| foto S. Siedziński

Po krótki postoju na ławeczce pod sklepem ruszamy na trasę do Krzeszowa. Droga prowadzi ostro pod górę. Nachylenie jest całkiem spore, a długie proste skutecznie rozwiewają tlącą się w nas nadzieję na szybki koniec podjazdu. Cierpliwie, w pełni letniego, prażącego słońca, wspinamy się więc pod górę. Prawa, lewa, prawa lewa, stuk, stuk. Po drodze mijamy małe siodełko, które daje chwilowy odpoczynek. Przed samym Krzeszowem robimy dłuższy odpoczynek w cieniu drzew, aby organizmy mogły ustabilizować swoją temperaturę na odpowiednim poziomie.

Odpoczynek po podjeździe na Skike
Już prawie na szczycie, więc chwila odpoczynku się należy. W cieniu drzew jest całkiem znośnie, ale asfalt niemal się pali. | foto S. Siedziński

Nie możemy jednak siedzieć zbyt długo, bo początek naszej trasy, który miał nam zająć krótki czas, trwa już zdecydowanie zbyt długo. Na szczęście szybko okazuje się, że jesteśmy już niemal na szczycie. Stąd roztaczają się piękne widoki na dolinę na zachodzie i północy.

W górach na rolkach terenowych Skike
Piękne widoki to coś, dla czego warto trochę się pomęczyć na podjazdach. Widok zaraz po dotarciu do najwyższego punktu na dzisiejszej trasie. | foto A. Siedzińska

Krótki zjazd do centrum przynosi wiele frajdy. Tutaj zaliczamy kolejny postój na zimne napoje, bo dzień jest naprawdę wymagający.

Widok na Krzeszów
Zjazd do Krzeszowa. Pogoda cudna :-) | foto S. Siedziński

Przed nami ostatni podjazd przed Jeziorem Mucharskim. I to nie byle jaki. To ok. 7-8 km praktycznie cały czas z górki. Mamy szczęście, że mija nas bardzo mało samochodów i możemy w pełni cieszyć się widokami. W końcu nadrabiamy nieco czasu straconego wcześniej na strome podjazdy.

W stronę Jeziora Mucharskiego na rolkach Skiek i rowerze
Bajeczną drogą zmierzamy w stronę Jeziora Mucharskiego. Prawie cały odcinek z górki pozwala utrzymać wysoką prędkość zarówno na rolkach Skike, jak i na rowerze. | foto S. Siedziński

Wkrótce zbliżamy się do celu naszego objazdu na rolkach Skike i rowerze - Jeziora Mucharskiego. Po przekroczeniu drogi krajowe 28 obieramy kierunek na jedną z głównych plaż w Mucharzu. Główna plaża brzmi dumnie, jednak po przybyciu na miejsce niestety przypominają mi się czytane wcześniej opinie na różnych stronach o tym, jak to brzegi Jeziora Mucharskiego są niezagospodarowane. Wszystkie znajdują potwierdzenie w tym co widzimy. Mnóstwo ludzi, samochody zaparkowane gdzie popadnie, duży hałas i ogólne wrażenie wszędzie panującego rozgardiaszu nie zachęcają nas do dłuższego postoju. Ruszamy więc dalej i najkrótszą drogą zaczynamy okrążać jezioro. Zapuszczamy się na wąską ścieżkę i odkrywamy drewniany mostek, który pozwoli nam znacznie skrócić drogę. Mijają na przy tym dość blisko motocykliści na crossach, którzy, jak się później okaże, doskonale wpisują się w atmosferę panującą w okolicach jeziora. Po drodze wpadamy na ścieżkę edukacyjną nad Jeziorem Mucharskim. Zdaję sobie sprawę, że może trochę za dużo narzekam, ale projekt tej ścieżki edukacyjnej nie był chyba najlepszy. Wysypano ją kamieniami/tłuczniem, po którym przejazd na rolkach jest niemal niemożliwy. Mało tego, ciężko jedzie się tam rowerem czy nawet chodzi. O wjeździe wózkiem dziecięcym czy inwalidzkim możecie zapomnieć. Za to motocykle crossowe śmigają aż miło. A wystarczyłoby dobrze utwardzony szuter/piasek, cokolwiek byle nie te luźne kamienie. No ale nic to, nie zniechęcamy się i dajemy szansę kolejnemu miejscu, czyli plaży, która jest zaraz na północ od ścieżki. Tutaj mieliśmy nadzieję na jakiś smaczny posiłek i chwilę odpoczynku nad wodą. Niestety miejsce wydaje się kompletnie niezagospodarowane. Samochody parkują na zasadzie – jak to, ja nie zaparkuję bliżej wody niż ty? No to patrz! Kurz, ludzie rozbijający się na kępkach trawy, której jeszcze nie rozjeździły samochody, hałas skuterów wodnych i niewielka budka z szybkimi daniami barowymi niestety nie wywołują w nas entuzjazmu. Negatywne odczucia najlepiej wyrazi chyba to, że po przyjeździe zreflektowałem się, że nie zrobiłem na miejscu ani jednego zdjęcia. Jesteśmy zmęczeni przegrzani, a robi się już dość późno. Nie tak miało wyglądać pierwsze spotkanie z Jeziorem Mucharskim. Szybko podejmujemy decyzję, że wynosimy się z tego miejsca i jedziemy na nasz nocleg, który na szczęście umyśliliśmy sobie w głuszy. Najpierw ruszamy jednak na jedzenie. Znaleziona na mapie pizzeria w Gorzeniu Górnym jest co prawda daleko i trochę nie pod drodze, ale to jedyne sensowne miejsce z jedzeniem, które zlokalizowaliśmy. Ruszamy więc najszybszą trasą do celu. Wpadamy na krajową drogę 28 i co sił gnamy na północ. Trochę pod górę, trochę z góry. Kawałek drogi po szosie, kawałek po poboczu, częściowo chodnikami. Niestety panuje tu bardzo duży ruch samochodowy, a na niektórych podjazdach brak nawet pobocza. Niedogodności trochę wynagradza świetny widok na jezioro z jednego z mostów przechodzących nad zatoczką, która wcina się w zbocza na zachodnim brzegu. Ogólnie jednak nie polecam tej części trasy ani na rowerze, ani na rolkach terenowych Skike. Gdybyśmy mieli więcej czasu z pewnością ominęlibyśmy ten odcinek. Po drodze mijamy zaporę Świnna-Poręba. Niestety nie można na nią wejść, dostępny jest tylko parking z widokiem. Mijamy ją jednak w pośpiechu, bo gnamy na pizzę. Na szczęście stąd jest już chodnik/wydeptana ścieżka na poboczu, więc możemy trochę uciec prze rozpędzonymi samochodami. W końcu trafiamy do restauracji, gdzie możemy sobie pozwolić na chwilę odpoczynku. Czekamy na zamówienie i zauważamy, że tuż obok jest camping z domkami i drzewami. Hmm, a gdyby tak zostać tu na noc? Rozważania przerywają gorące pizze na naszym stole. Są przepyszne. Nie wiem, czy wpływa na to nasz głód, czy świetny kucharz, ale szybko pochłaniamy kolejne trójkąty. Lokal możemy polecić z czystym sumieniem. Najedzeni szybko przepędzamy myśli o noclegu na campingu i ruszamy z powrotem w stronę zapory. Mijamy ją po prawej stronie i wkrótce docieramy do ostatniego podjazdu tego dnia. Ostatniego, nie znaczy najłatwiejszego. Znak uwaga 14% nachylenia nie nastraja zbyt pozytywnie. Ale to jedyny sposób, żeby dostać się na nasze miejsce noclegowe z widokiem na jezioro. A wiadomo, czego nie robi się dla widoków ;-)

Podjazd przy Jeziorze Mucharskim
Ostatni podjazd dzisiejszego dnia, przed noclegiem nad Jeziorem Mucharskim. Oczywiście taki, żeby nie było za łatwo ;-) | foto S. Siedziński

Przy takim nachyleniu Ania kapituluje i zsiada z ciężkiego roweru z sakwami. Ma co pchać pod górę. Ja cały czas na rolkach terenowych Skike V9 Tour zasuwam klasykiem, bo dla nich nachylenie nie robi żadnej różnicy Po drodze mijamy kilka zakrętów. Kiedy docieramy na szczyt drogi zapada już powoli zmrok. Zaczynamy więc zjazd w kierunku jeziora i wypatrujemy drzew po lewej stronie drogi. Żeby ją poprowadzić wkopano się w zbocze pagórka, w wyniku czego powstała dość wysoka skarpa. Na górze jest las, a więc idealne miejsce na rozwieszenie hamaków z widokiem na jezioro. Pozostaje tylko ostatnie zadanie na dziś. Wtaszczyć na skarpę plecak, rolki terenowe no i rower z sakwami. Nie jest to proste, ale po kwadransie balansowania z bagażami na osuwających się kamieniach w końcu instalujemy się na brzegu lasu. Z naszego stanowiska nie widać prawie drogi, za to roztacza się piękny widok na jezioro. Warunki są idealne.

Hamaki nad Jeziorem Mucharskim
Idealna miejscówka na hamaki - na uboczu i z widokiem na Jezioro Mucharskie. Taką sypialnię to rozumiem! | foto S. Siedziński

To ma być jedna z najcieplejszych nocy w roku. Dodatkowo praktycznie w ogóle nie ma tu komarów. Wymarzone miejsce na odpoczynek, no i nocleg. W czasie kiedy się rozbijamy nawiedza nas ciekawski lis, ale szybko przepędzamy go krzykiem. Pewnie wyczuł ostatnie kawałki pizzy, które przywieźliśmy ze sobą na kolację. Zasłużony odpoczynek w hamaku i przepiękna panorama wynagradzają nam strome podjazdy w upale i niezbyt pozytywne wrażenia znad Jeziora Mucharskiego. Tu jest po prostu przepięknie!

Warto może przy tym wspomnieć, że miejsce na noclegowego nie wymyśliłem przypadkiem. Niedawno został uruchomiony specjalny program, pozwalający na legalny nocleg w lesie (tak, tak zgodnie z przepisami nie można nocować w lesie gdzie nam się podoba). W pierwszym etapie wyznaczono testowe obszary umożliwiające nocleg w lesie. Program się sprawdził i obecnie większość leśnictw w Polsce wyznacza obszary, na których możemy legalnie zanocować, oczywiście z pewnymi ograniczeniami. Szczegóły odnośnie programu znajdują się tutaj. No stronie dostępna jest mapa obszarów wyznaczonych do nocowania, obejmująca również te okolice Jeziora Mucharskiego.

Nocleg, jak to nocleg w hamaku, był bardzo komfortowy, tym bardziej że noc bardzo ciepła. Temperatura około 18 stopni to naprawdę rzadkość. Na horyzoncie trochę błyskało, na szczęście burza nie zbliżyła się do nas zanadto. W suchych liściach szeleściła ropucha. A my zmęczenie całodzienną jazdą zasnęliśmy z 38 km i ok. 800 m przewyższenia w nogach.

Dzień 2. Brzeg Jeziora Mucharskiego-Sucha Beskidzka na rolkach Skike i rowerze

Poranek przeciągnęliśmy jak tylko się dało. Nie ma to jak poleżeć w ciepłym słońcu z widokiem na jezioro w oddali. Pełen chillout.

Na rolkach terenowych Skike i rowerem nad J. Mucharskim
Leniwy poranek. Czy my w ogóle mamy jeszcze dzisiaj gdzieś jechać na Skike i rowerze? | foto S. Siedziński

Po maksymalnym wycisku poprzedniego dnia nie czuliśmy presji, żeby szybko ruszać w dalszą drogę. Zresztą postanowiliśmy już, że wybierzemy po prostu najkrótszą trasę do samochodu, bo znów zapowiadał się upalny dzień. Około południa nadszedł czas na zebranie gratów. Zniesienie całego sprzętu po skarpie było zdecydowanie łatwiejsze niż jego wciąganie do góry poprzedniego dnia.

Jezioro Mucharskie na Skike
Ze skarpy zdecydowanie łatwiej było zejść, niż wchodzić z rolkami terenowymi i plecakiem czy rowerem z sakwami. Ale widoki wszystko wynagrodziły. | foto A. Siedzińska

Trasa tego dnia miała być już znacznie łatwiejsza. Na początek przyjemny asfalt, który w wielu miejsca zbliżał się do jeziora, co gwarantowało świetne widoki.

Na Skike nad Jeziorem Mucharskim
Pogoda dopisała, podobnie jak krajobrazy. Ta część trasy to niemal szosa widokowa, idealna na rolki terenowe Skike :-) | foto A. Siedzińska

Pierwsza poważniejsza górka pojawia się w Łękawicy. To trochę powtórka z wczoraj, ale nie jest aż tak stromo. Później jedziemy trochę w dół i znowu w górę. Teren jest pofalowany, ale jedzie się przyjemnie, gdyby tylko nie ten upał ;-) W końcu znów docieramy do głównej drogi prowadzącej do Suchej Beskidzkiej. Panuje tu duży ruch, na szczęście jest też szeroki chodnik, z którego nikt nie korzysta. Na rower idealny, natomiast jeśli chodzi o rolki Skike, to niestety jest wykonany z kostki. Także komfort jazdy pozostawia nieco do życzenia – polecam gumowe stopki na groty, lub, tak jak ja, odpychanie się kijami na jedną stronę - tylko od trawnika. Po lewej mijamy zatoczkę jeziora, w której niestety zabrało się mnóstwo śmieci. Nie wygląda to zbyt dobrze. Przejeżdżamy mostem, równolegle poprowadzono także linię kolejową.

Mosty przy Jeziorze Mucharskim na Skike
Mosty nad Jeziorem Mucharskim to znak, że objazd na rolakach terenowych i rowerze powoli dobiega końca. | foto A. Siedzińska

Niestety właśnie ta linia z nasypem sprawia, że w dalszej części drogi widok na jezioro jest mocno ograniczony lub nie ma go wcale. Niestety ten fragment drogi nie jest zbyt ciekawy. Na szczęście jest płasko, więc dystans szybko leci. Wkrótce dojeżdżamy do skraju jeziora i przekraczamy Skawę. Tutaj na chwilę musimy wjechać na drogę krajową w stronę Suchej Beskidzkiej. Na szczęście szybko znajdujemy trochę miejsca na poboczu, a następnie równoległą drogę, na której panuje dużo mniejszy ruch. I tak docieramy do miejsca startu. Dziś dystans niezbyt duży, bo niecałe 18 kilometrów, ale i tak jesteśmy zadowoleni. W zamkowej restauracji pałaszujemy smaczny obiad (polecamy!) i zbieramy się w drogę powrotną. Wyjazd udany, a co najważniejsze, jeszcze żona polubiła spanie w hamakach w zupełnej dziczy!

Czy polecam Jezioro Mucharskie na rower i rolki terenowe Skike?

My z wycieczki byliśmy bardzo zadowoleni, choć nie powiem, przewyższenia dały nam w kość, szczególnie dlatego, że jechaliśmy z bagażami i w najbardziej upalne dni tego lata. Niestety potwierdziły się opinie, że okolice Jeziora Mucharskiego są niezagospodarowane turystycznie. Wszędzie panuje lekki bałagan i raczej przyjeżdża się nad wodę „na dziko”. Jeśli chodzi o infrastrukturę rowerową i na rolki terenowe to w zasadzie jest jej brak. Żeby objechać jezioro trzeba jechać zwykłymi szosami, więc kluczowe jest wyszukanie takiej trasy, aby zminimalizować ruch. Zdecydowanie najgorszym wyborem jest droga krajowa 28 prowadząca z Wadowic do Suchej Beskidzkiej. Panuje na niej bardzo duży i przede wszystkim szybki ruch. Dodatkowo na znacznej długości droga nie ma pobocza. Bardzo ogranicza to możliwość wygodnego poruszania się wzdłuż zachodniego brzegu jeziora. Druga strona jeziora jest pod tym względem znacznie spokojniejsza. Wszystko to składa się na opinię, że obecnie trasa wokół Jeziora Mucharskiego nie jest zbyt atrakcyjna i dużo tutaj kombinowania. Jeśli często korzystacie ze ścieżek rowerowych, wiat odpoczynkowych i małej gastronomii, to z pewnością ich tutaj nie znajdziecie. Jeśli natomiast objeździliście już wszystkie popularne trasy i szukacie zupełnie nowego miejsca, gdzie nie dotarli jeszcze rowerzyści i rolkarze, może to być strzał w dziesiątkę. Przygotujcie się tylko na jazdę w ruchu samochodowym i brak udogodnień. Wyszukując odpowiednią trasę można jednak znaleźć odosobnione miejsca na noclegi czy przejeżdżać przez urokliwe wsie i miasteczka.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoplo.pl, powered by Shoper.